Co do zasady podpis „Wasz Maruś” to trochę za mało, aby spełnić wymogi ustawowe. Jest to jednak wystarczające, gdy nie ma wątpliwości, od kogo dokument pochodzi
TEZA Wyjątkowo testament można podpisać w sposób odbiegający od modelowego imienia i nazwiska, gdy stosunek osobisty spadkodawcy i adresata uzasadnia tego rodzaju podpis, zaś okoliczności nie nasuwają wątpliwości co do powagi i zamiaru rozrządzenia.
STAN FAKTYCZNY M.R. zmarł 20 stycznia 2015 r. W.R. wniósł o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłym 20 stycznia 2015 r. w P. M.R. Wskazał, że spadkodawca pozostawił testament z 2014 r., w którym do dziedziczenia powołał wnioskodawcę oraz trzech uczestników.
Sąd rejonowy stwierdził, że spadek po M.R. na podstawie ustawy nabyła jego matka w 3/6 części oraz rodzeństwo po 1/6 części każdy z nich. Złożony do akt sprawy testament własnoręczny był zaś nieważny, jako sprzeczny z art. 949 par. 1 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym spadkodawca może sporządzić testament w ten sposób, że napisze go w całości pismem ręcznym, podpisze i opatrzy datą. Przedłożony dokument nie spełniał tych wymogów, albowiem brak w nim podpisu spadkodawcy.
Zawierał on sformułowanie „(...) Pozdrawiam. Wasz Maruś. Krótko i na temat. Hej”. Zdaniem sądu nie można uznać jakoby wyrażenie to było wystarczające, aby uznać je za podpis, gdyż nie jest oczywiste, od kogo dokument pochodzi. Podpis powinien wyraźnie wskazywać, kto sporządził testament, aby było oczywiste, że zawiera on ostatnią wolę spadkodawcy, co do którego toczy się postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku.
Wobec tego do dziedziczenia po M.R. doszło na podstawie ustawy. Apelację wniósł uczestnik. Wskazywał, że złożony pod testamentem podpis mógł być uznany za prawidłowo złożony w świetle warunków określonych w art. 949 k.c. i dziedziczenie testamentowe doprowadziłoby do realizacji rzeczywistej woli spadkodawcy.
Przywołał pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w uchwale z 28 kwietnia 1973 r., z którego wynika, że ważny jest testament własnoręczny zawarty w liście spadkodawcy skierowanym do spadkobiercy, jeżeli okoliczności nie nasuwają wątpliwości co do powagi i zamiaru takiego rozrządzenia.
UZASADNIENIE Sąd okręgowy uchylił postanowienie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wyjaśnił, że zgodnie z art. 949 par. 1 kodeksu cywilnego spadkodawca może sporządzić testament w ten sposób, że napisze go w całości pismem ręcznym, podpisze i opatrzy datą. Jest to testament własnoręczny, inaczej: holograficzny.
Taki dokument, aby został uznany za testament, musi być sporządzony osobiście, odręcznie przez testatora i powinien zostać podpisany – wskazywać imię i nazwisko. Wyjątkowo testament można podpisać w sposób odbiegający od modelowego imienia i nazwiska, a więc w sposób uproszczony, gdy stosunek osobisty spadkodawcy i adresata uzasadnia tego rodzaju podpis, zaś okoliczności nie nasuwają wątpliwości co do powagi i zamiaru takiego rozrządzenia.
Jeżeli nie ma wątpliwości co do autorstwa podpisu, również wyrażonego przez podanie pseudonimu lub przez określenie stosunku rodzinnego (np. wasz ojciec, matka, stryj itp.), i można uznać, że podpis taki realizuje właściwe mu funkcje, tj. identyfikację spadkodawcy, stwierdzenie woli testatora oraz ustalenie, że spadkodawca złożył oświadczenie w całości, to i w takim przypadku należy uznać, że jest to wystarczający podpis testamentowy. Nie można więc podzielić poglądu sądu I instancji, że wyrażenie omawiane w tej sprawie było niewystarczające, aby uznać je za podpis spadkodawcy, gdyż nie jest oczywiste od kogo dokument pochodzi.
Wnioskodawca W.R. domagał się stwierdzenia, że spadek po M.R. na podstawie testamentu nabyli „wszyscy uczestnicy i wnioskodawca”. Dołączył do wniosku kopertę z oznaczeniem „II Otworzyć po mojej śmierci”. Znajduje się w niej dokument nazwany testamentem, opatrzony datą 26.09.2014, podpisany był: „Pozdrawiam. Wasz Maruś, Krótko i na temat. Hej”. Sąd I instancji stwierdził, że określenie to było niewystarczające, aby uznać je za podpis, ponieważ nie jest oczywiste, od kogo dokument pochodzi. Bez poczynienia jakichkolwiek ustaleń faktycznych i zbadania okoliczności tego konkretnego przypadku, było to jednak przedwczesne.
Postanowienie Sądu Okręgowego w Elblągu z 8 lipca 2015 r., sygn. akt I Ca 240/15
DGP przypomina
Ważna uchwała Sądu Najwyższego
Podpis, jako znak ręczny określonej osoby, powinien w swoim brzmieniu wskazywać tę właśnie osobę, a co najmniej – w powiązaniu z innymi okolicznościami – pozwalać na identyfikację tej osoby. Jedną z takich okoliczności będzie to, czy stosunek osobisty testatora i adresata listu obejmującego testament uzasadnia tego rodzaju podpis, jaki został przez testatora położony (uchwała Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 1973 r., sygn. akt III CZP 78/72).
KOMENTARZ EKSPERTA

Konrad Kacprzak prawnik z Kancelarii Prawnej Świeca i Wspólnicy

Wola testatora

Zasada prawna, a takim walorem charakteryzuje się przytoczona uchwała SN z 1973 r., posiada moc wiążącą dla SN i siłą autorytetu oraz zastosowanych argumentów oddziałuje na orzecznictwo sądów niższej instancji. W konsekwencji sąd rejonowy powinien uwzględnić rozważania SN zaprezentowane w uchwale oraz stosownie do zaleceń sądu odwoławczego zbadać, czy okoliczności sprawy pozwalają na przyjęcie, że wszystkie cele podpisu pod testamentem zostały zrealizowane. Nawiązując do uchwały, do celów tych sąd okręgowy zaliczył nie tylko identyfikację spadkodawcy, ale także określenie jego woli. Na rzeczywistą wolę testatora wskazuje brzmienie podpisu, które w formie „(...) pozdrawiam. Wasz Maruś. Krótko i na temat. Hej” może świadczyć o niepoważnym charakterze sporządzonego dokumentu. Sąd powinien rozstrzygnąć, czy rzeczywistą intencją spadkodawcy było dokonanie zarządu swoim majątkiem na wypadek śmierci, czego nie może jednak uczynić bez wcześniejszego przeprowadzenia postępowania dowodowego i ustalenia stosunku osobistego testatora i adresatów testamentu. Z tych samych względów niezasadne jest przedwczesne uznanie, że podpis ten nie pozwala na stwierdzenie, od kogo dokument pochodzi.