MICHAŁ KRÓLIKOWSKI Można zebrać niepokoje różnych jednostek, skupić się na wynajdywaniu takich sposobów interpretacji nowych przepisów, które stworzą obraz nadchodzącej katastrofy. Czemu ma jednak służyć taka metoda?

Kiedy w końcu minister sprawiedliwości przedstawi premierowi stanowisko do sprawozdania rocznego prokuratora generalnego za rok 2013? Zapowiadał, że uczyni to w lipcu.

I dotrzymał słowa. Właśnie skierował ten dokument do prezesa Rady Ministrów. Co więcej, tego samego dnia wysłał do konsultacji społecznych całkiem nowy regulamin urzędowania jednostek organizacyjnych prokuratury. W jakiejś mierze ta druga czynność jest fragmentem konkluzji stanowiska ministra sprawiedliwości.

Ocena pracy prokuratury jest negatywna?

To nie takie proste. Perspektywę oceny działania prokuratury wyznacza konkretny model procesu karnego. Dzisiaj jest tak, że prokuratura skoncentrowana jest na postępowaniu przygotowawczym, nie na funkcji oskarżycielskiej przed sądem. W tym zakresie można powiedzieć, że obecnie prokuratura relatywnie dobrze realizuje swoje obowiązki – gromadzi dowody i kieruje całość akt do sądu. Główne fragmenty działalności, które wymagają poważnych działań naprawczych, dotyczą innych czynności procesowych, choćby wadliwej struktury środków apelacyjnych, kasacji do Sądu Najwyższego czy po prostu żenującego poziomu kasacji do NSA. Ogólna konkluzja jest jednak taka, że w zasadzie dobra realizacja celów w postępowaniu przygotowawczym przez prokuraturę następuje przy nieefektywnym wykorzystaniu zasobów kadrowych i zaangażowaniu relatywnie zbyt dużych środków finansowych.

Porażki prokuratury w siedzibie redakcji „Wprost” czy w sprawie przeszukania u posła Burego skłaniają do krytyki?

Można różnie odbierać nasze postępowanie, ale intencje ministra sprawiedliwości są jednoznaczne – wyrazić rzetelną ocenę wypełniania przez prokuratora generalnego jego zadań z zakresu kierowania prokuraturą. Sprawozdanie jest w tym kontekście przesłanką, która umożliwia dokonanie tej oceny w sposób formalny. Perspektywę tej oceny wyznacza tym razem przyszły model procesu karnego, który jest wynikiem noweli kodeksu postępowania karnego z 27 września 2013 r. W tym zakresie minister sprawiedliwości doszedł ponownie do konkluzji, że został zmarnowany kolejny rok na przygotowanie prokuratury do funkcjonowania w nowej rzeczywistości procesowej.

A jakich działań ze strony prokuratora generalnego oczekiwał?

Prace nad tą nowelizacją zaczęły się w rządzie w grudniu 2011 r. Prokurator generalny znał kolejne etapy procesu legislacyjnego i ich dynamikę, uczestniczył w nich i dostał przy poprzedniej ocenie sprawozdania jednoznaczną informację, że rząd oczekuje od niego podjęcia działań nakierowanych na zmianę modelu zarządczego prokuratury. Andrzej Seremet wykorzystał ten czas jednak przede wszystkim na krytykę nowych rozwiązań. Co więcej, jego wystąpienia w tej sprawie przypominały sumę wszystkich strachów. Oczywiście można zebrać niepokoje różnych jednostek, skupić się na wynajdywaniu takich sposobów interpretacji nowych przepisów, które stworzą z nich mechanizm dysfunkcjonalny, i stworzyć obraz nadchodzącej katastrofy. Czemu ma jednak służyć taka metoda? Trudno mi to pojąć.
Może to jest wyraz odpowiedzialności.

Prokurator generalny mówi, że postawiono zbyt wysoko poprzeczkę i że to jego będzie rozliczać się z odpowiedzialności za wymysły reformatorskie rządu.

Możliwe, choć ja inaczej pojmuję odpowiedzialność w perspektywie pełnienia urzędu. Rzeczywiście, nowy model postępowania karnego będzie dla prokuratury dotkliwy. Wymaga zmiany metodyki prowadzenia postępowania przygotowawczego, większego wykorzystania trybów konsensualnych, aktywnego popierania aktu oskarżenia w postępowaniu przed sądem obu instancji przez prokuratora zaznajomionego ze sprawą. W konsekwencji konieczna jest również zmiana modelu zarządzania jednostkami oraz inny rozkład zadań w prokuraturze. Negatywną ocenę minister sprawiedliwości formułuje wobec pasywności prokuratora generalnego w powyższym zakresie.

Może prokuratorzy oczekują od prokuratora generalnego obrony obecnego kształtu funkcjonowania prokuratury?

I to jest możliwe. Mam wrażenie, że prokurator generalny zaniechał świadomie działań reformatorskich. W sprawozdaniu twierdzi, że nie ma podstaw do obaw, że prokuratorzy nie podołają zadaniom wynikającym z nowelizacji kodeksu postępowania karnego. Dopiero trzy tygodnie temu powołał zespół, który ma zająć się przygotowaniem zmian w prokuraturze, a pierwsze spotkanie zespołu wyznaczył na wrzesień, czyli rok po uchwaleniu nowelizacji!

Minister sprawiedliwości skierował jednocześnie do konsultacji społecznych nowy regulamin prokuratorski. To próba wymuszenia na prokuratorze generalnym działań reformatorskich?

Nie tyle wymuszenia, ile zwiększenia możliwości jego działania. Z regulaminu znikają bezsensowne przepisy wprowadzające instrukcję obsługi przepisów k.p.k., rozwiązania nadmiernie krępujące ręce kierownictwa jednostki, ograniczenia w zakresie organizacji pracy jednostek prokuratury oraz sposobu wykorzystania kadry. Pojawiają się nowe modele organizacji pracy. Wprowadza się możliwość wyznaczenia współreferenta sprawy, który w wyznaczonym zakresie recenzuje pracę głównego referenta w celu kontroli jakości wykonywanych czynności oraz może zastępować go na rozprawie. Przewidziano model pracy zespołowej, również z wykorzystaniem prokuratorów z różnych szczebli, co pozwala zrezygnować z nadmiernej liczby delegacji do jednostek wyższych. Wszystko to, i wiele więcej, ma zwiększyć możliwości zarządcze kadry kierowniczej i odpowiedzialność kierowników jednostek za poziom merytoryczny pracy jednostek. Jeżeli regulamin wejdzie w życie, prokuratura będzie miała dość narzędzi dla zapewnienia sprawnego funkcjonowania w nowej rzeczywistości procesowej.

Znajdzie się sposób na równomierne obciążenie wszystkich prokuratorów postępowaniami przygotowawczymi?

Te rozwiązania również są przewidziane. Należy do nich obowiązkowy referat, czyli konieczność obsługi podstawowych zadań z zakresu prowadzenia postępowania przygotowawczego i sądowego przez niemal wszystkich prokuratorów. Innym rozwiązaniem jest bardziej precyzyjne określenie właściwości rzeczowej jednostek, w wyniku czego trudniejsze sprawy nie będą, jak obecnie, realizowane w rejonie pod nadzorem służbowym prokuratora z jednostki wyższej, lecz bezpośrednio w prokuraturze wyższego rzędu. Konieczna będzie również obsługa postępowania odwoławczego przede wszystkim przez prokuratorów z jednostki prowadzącej wcześniej postępowanie przygotowawcze i sądowe w pierwszej instancji. Są też takie rozwiązania, które zwiększą obowiązek informowania prokuratora generalnego o planowanych czynnościach w sprawach, które mogą budzić zainteresowanie społeczne.

Czy przygotowanie regulaminu nie powinno należeć do prokuratora generalnego?

To minister sprawiedliwości jest upoważniony do wydania rozporządzenia, nie PG. I – jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny w jednej ze spraw wywołanych wnioskiem prokuratora generalnego w związku z kontrolą rozporządzenia wydawanego przez ministra – ten ostatni ma głos rozstrzygający i nie musi dostosować się do wizji szefa prokuratury. A ja osobiście nie widzę możliwości oddania przygotowania regulaminu prokuratorskiego osobie, która głównie kontestuje reformę procesu karnego.

Nie boi się pan tej reformy?

Ponoszę za nią odpowiedzialność, stąd niepokoję się o przeszkody na drodze. Na zorganizowanej przez siebie konferencji prokurator generalny konkludował, że największym wyzwaniem będzie to, że na rozprawę będzie musiał przyjść prokurator, który zna akta sprawy, w której oskarża. Nie znajduję lepszego dowodu na to, że reforma procesu i prokuratury jest konieczna.