Naczelna Rada Adwokacka w najnowszej uchwale przypomina adwokatom, że za podejmowane przez aplikantów adwokackich czynności na rzecz adwokatów przysługuje wynagrodzenie. NRA apeluje też do dziekanów okręgowych rad, by przy wyznaczaniu patronów wprowadzone zostały systemowe rozwiązania zapewniające aplikantom pieniądze.
O działaniu centralnych władz adwokatury poinformował „Pokój adwokacki”. W mediach społecznościowych przyjęcie uchwały zostało odebrane z zażenowaniem. Komentatorzy twierdzą, że „to wstyd, by NRA musiała przypominać o płaceniu pieniędzy pracownikom”.
O niepłaceniu podopiecznym za wykonywaną pracę mówi się w środowisku od dawna. Problem dotyczy nie tylko adwokatury, lecz także radców prawnych. Niektórzy twierdzą, że to efekt przyjmowania zbyt wielu osób na aplikację. Inni, że jedynym wytłumaczeniem jest skąpstwo mecenasów.
Sprawą pod koniec 2017 r. zainteresowało się nawet Ministerstwo Rodziny. W opinii resortu przedłożonej marszałkowi Sejmu wskazano, że do aplikantów adwokackich należy stosować przepisy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę etatową oraz o minimalnej stawce godzinowej przy zleceniu i umowach o świadczenie usług. Zgodnie z rozporządzeniem (Dz.U. z 2017 r. poz. 1747) młodzi prawnicy powinni otrzymywać co najmniej 13,7 zł za godzinę pracy w kancelarii. Ministerstwo Rodziny uważa, że działalnością niepłacących prawników powinna zainteresować się Państwowa Inspekcja Pracy. Przydałoby się jednak, by nieopłacani aplikanci informowali ją o swym problemie. Praktyka jest zaś taka, że choć wrze w samym środowisku, to większość adeptów nie decyduje się na wyniesienie sprawy poza nie.