- Jeśli chcemy iść w stronę jakości kształcenia, to trzeba by też ograniczyć liczbę osób przyjmowanych na aplikację do tych, którym możemy zapewnić należyte wyszkolenie - mówi w wywiadzie dla DGP Prof. Jerzy Pisuliński dziekan WPiA Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prof. Jerzy Pisuliński dziekan WPiA Uniwersytetu Jagiellońskiego / Dziennik Gazeta Prawna



Pan jako dziekan najlepszego w Polsce wydziału prawa jest jednak sceptyczny. Dlaczego?
Uczelnie nie są przygotowane do prowadzenia praktycznej nauki zawodu. Ta powinna odbywać się pod okiem patrona w kancelarii, na gruncie konkretnych spraw, które wymagają rozmowy z klientem, pójścia do sądu, napisania wniosku itd. Żadna symulacja rozprawy czy sporządzenie iluś pozwów w ramach zajęć warsztatowych tego nie zastąpi. Jako uczelnia nie dysponujemy zapleczem potrzebnym dla praktyki zawodowej ani nie mamy możliwości zwrócenia się do adwokatów i radców prawnych, aby zajęli się opieką ewentualnych aplikantów.
Przecież sporo pracowników wydziałów prawa jest też czynnymi adwokatami czy radcami...
Nie ma jednak tak wielu osób z odpowiednim przygotowaniem praktycznym. Poza tym jak jako dziekan miałbym rozliczać tutorów z opieki nad aplikantem, gdy w grę wchodzi tajemnica zawodowa? Mógłbym ich poprosić o opinie o ich podopiecznych, ale już nie mogę zapytać o szczegóły prowadzonych spraw. Od strony biznesowej pomysł ministerstwa też nie jest specjalnie atrakcyjny. Niektórzy nasi pracownicy już teraz prowadzą zajęcia na aplikacjach samorządowych i właśnie w pogłębieniu współpracy uczelni z korporacjami widziałbym potencjał do poprawy modelu dochodzenia do zawodu. Bo on na pewno tego wymaga.
W jaki sposób?
Często pojawia się zarzut, że zajęcia na aplikacji są zbyt teoretyczne, powtarzają to, co absolwenci studiów powinni już wiedzieć, i to według tego samego schematu co w trakcie studiów, czyli z podziałem na prawo cywilne, karne materialne, procesowe itd. Zamiast tego należałoby bazować na wiedzy, którą aplikanci już mają, i pogłębiać ją na zasadzie rozwiązywania problemów, czyli rozważania ich wszystkich aspektów: od materialnych i proceduralnych po podatkowe. Na tym właśnie polega praca adwokata i radcy prawnego. Jeśli chcemy iść w stronę jakości kształcenia, to trzeba by też ograniczyć liczbę osób przyjmowanych na aplikację do tych, którym możemy zapewnić należyte wyszkolenie. Zdarza się, że patronami zostają osoby nieprzygotowane lub przeciwnie, prawnicy z doświadczeniem, którzy mają za dużo podopiecznych i nie mogą wszystkim zapewnić należytej pieczy.